Symbioza – wzorcowy model współistnienia
Jakiś czas temu odeszliśmy od starożytnych greckich koncepcji przyrody, które zakładały, że wszystkie gatunki współistnieją w harmonii, tworząc spójną całość. Z końcem XVIII wieku nasze postrzeganie natury uległo zmianie – pojęcia doboru naturalnego i walki o przetrwanie zaczęły dominować, a przyroda zaczęła być widziana jako pole nieustannej rywalizacji, przypominające dżunglę, w której organizmy muszą walczyć o przetrwanie. W tym modelu nie było miejsca na współpracę ani kooperację. Lord Alfred Tennyson uchwycił tę brutalną wizję, używając metafory: „Nature, red in tooth and claw”. Dziś jednak na nowo pojawia się naukowy pogląd, w którym symbioza, jako powszechne i kluczowe zjawisko, zaczyna być dostrzegana jako fundament, który przenika wszystkie formy życia, stanowiąc podstawę równowagi w ekosystemach. Prześledzę z Państwem zjawisko symbiozy, które stanowi podstawę wzajemnej współpracy i interakcji na Ziemi. Zaczniemy od samego początku – od powstania komórek ludzkich, zwierzęcych i roślinnych. To właśnie w tych pierwszych, podstawowych jednostkach życia zachodzą procesy, które zapoczątkowały niezwykle złożoną sieć współpracy i współistnienia. Baczną uwagę poświęcę współczesnemu spojrzeniu nauk biologicznych na każdy żywy organizm, w tym człowieka. Dziś nauka traktuje organizmy nie tylko jako pojedyncze jednostki, ale jako tzw. holobionty – złożone ekosystemy, w których współistnieje wiele różnych gatunków i istot. To zupełnie zmienia nasze postrzeganie tego, czym jest życie – nie jako jednostkowy byt, ale jako sieć wzajemnych zależności. Także interakcje w ekosystemach oparte są w głównej mierze na wzajemnej współpracy. W myśl hipotezy Gai, nasza Ziemia to w istocie jedna wielka symbioza. Na koniec chciałbym zwrócić uwagę na to, że w tradycyjnym ujęciu ewolucji dominowały koncepcje rywalizacji i walki o przetrwanie i wiele wskazuje na to, że niesłusznie pomijaliśmy znaczenie symbiozy w tych procesach. Lynn Margulis (biolożka amerykańska) podkreśla, że życie na Ziemi rozwinęło się nie w wyniku walki, ale współpracy. Douglas H. Boucher (kanadyjski biolog) w kontrze do Tennyssona opisuje przyrodę jako wielką wspólnotę „green in root and flower”.