Z degradacją na ty. Nietrwała natura materii  w konsweracji dzieł sztuki

Dzień 2. 22. Maja 10.00 – 10.20

Konserwacja dzieł sztuki często kojarzy się z zatrzymaniem ich stanu idealnego, ewentualnie przywróceniem cech utraconych. Degradacja, naturalne starzenie się materiałów jest na ogół czymś niepożądanym. Chociaż każda materia, niezależnie od wartości, poddaje się upływowi czasu, często to wypieramy. Dotyczy to zwłaszcza tych dzieł, które nie są dość zabytkowe, wybitne czy dobrze wykonane, żeby uznać, że szlachetnieją z czasem.

W tym kontekście sztuka współczesna starzeje się szczególnie źle, ale nie jest to jedyny problem. Z jednej strony, dzieła współczesne starzeją się niespodziewanie szybko i wyjątkowo trudno jest nam pogodzić się z ich niedoskonałością. Z drugiej strony, często starzeją się one celowo – wykorzystują procesualność i estetykę degradacji. Degradacja, jako środek artystycznego wyrazu, odwraca dotychczasowy porządek. W pewnych wypadkach naturalny rozkład materii staje się nie tyle powodem do troski, ale przedmiotem konserwacji. Nie jest to coś, z czym należy walczyć lub czemu przeciwdziałać, ale przeciwnie – coś, co należy chronić.

Ta zmiana perspektywy może wpłynąć na nasze postrzeganie destrukcji w sztuce. Zamiast unikać efektów upływu czasu, warto zastanowić się, czy można żyć w zgodzie z nietrwałą naturą materii. Czy z punktu widzenia konserwacji można po prostu towarzyszyć jej zmianom, zamiast próbować nad nimi panować?